sobota, 4 października 2014

Od Tary do Michaela

- Na spacer? Ze mną? 
- No tak... 
- Założę się że... 
- Że co? 
- Że ze mną nie wytrzymasz. 
- A wytrzymam. 
- Ok to chodź! 
Poszliśmy, próbowałam zdenerwować basiora, ale się nie dało, oczywiście specjalnie to robiłam. W lesie wyskoczył nam wilk. Rozpoznałam go, był to nasz wróg. Mojej byłej watahy. To on mnie zamknął w więzieniu. Chciał się rzucić na Michaela, ale odepchnęłam go i ja zaczęłam się z nim szarpać. Miałam rany w kilku miejscach, ale wygrałam. 
- Chodźmy już. - Powiedziałam nerwowo. 
- Znasz go? 
- Em, nie ale naprawdę chodźmy. 
<Michael?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz